poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jak w domu gra ? Warsztat muzyczny :)

Warsztat muzyczny z cyklu Dziecko na Warsztat
Tym razem dzieci w zasadzie same wybrały co by chciały robić i nie powiem wyszło całkiem ok.

Z tym warsztatem muzycznym miałam dużą zagwozdkę, ponieważ Złośnik od małego nie przejawiał chęci muzycznych, a wręcz wykazywał awersję. Jak tylko ktoś próbował mu coś śpiewać to najpierw się złościł, a później z miejsca mówił: przestań, jeśli chodzi o tańczenie czy instrumenty było podobnie. Z drugiej strony Szkudnik, który jak tylko słyszy muzykę cały "chodzi" z zachwytu :)

Aż tu pięknego poranka przy śniadaniu chłopaki sami wyszli z propozycją, którą mama podchwyciła i wyszedł nam warsztat :)



Niestety tym razem więcej opisu niż zdjęć, bo jakoś tak wyszło, że aparat zaczyna mi odmawiać posłuszeństwa, a z telefonu jakoś tak nie wyraźnie powychodziło, bo wszystko było w ruchu:)

Jak na filmiku było widać chłopcy urządzili mamie koncert, był dużo dłuższy :) ciesze się, że najczęściej śniadanie mi wychodzi jak większość sąsiadów jest już dawno w pracy :)

Jak mama pomyślała to każdemu dała do ręki dwa narzędzia ( jedno drewniana a drugie metalowe )



i stwierdziła, że sprawdzamy co jaki dźwięk wydaję i jak stukaliśmy po wszystkim co się dało ( podłoga, terakota, plastikowa wanienka, stół dywan, poduszka, koc, ....) poprostu co się nawinęło i nie groziło katastrofą :) a żeby było ciekawiej robiliśmy to na zmianę raz jedna raz drugą ręką.

Nie powiem było wesoło :) na szczęście policji ani pomocy społecznej nie było ;)

Złośnikowi i Szkudnikowi tak to się spodobało, że kilka dni mieliśmy z głowy, co podobało się mamie :)

Później , by okiełznać towarzystwo zaproponowałam im by "zamknąć dźwięki", czyli by posprawdzać czy różne małe przedmioty wydają takie same dźwięki. Do tego zadania przydały nam się puste opakowania po jajkach niespodziankach.

I tak chodziliśmy po mieszkaniu i zbieraliśmy co się dało zamknąć w pojemniczku,  aż tych nam zabrakło :)


Tu Złośnik chodził za mną i tylko wołał jeszcze tu jeszcze tu, a Szkudnik chodził za nami i zabierał jajka i uciekał, a radości miał przy tym co nie miara ( jak widać każda rozrywka jest dobra :)

Czas leci bardzo szybko, bo to już połowa Naszych warsztatów :) Za miesiąc przedstawimy zmagania z logicznym myśleniem :)

Zajrzyjcie jeszcze na inne blogi :)






środa, 8 stycznia 2014

Artystyczne dusze :)

Ostatnio odwiedziła nas ciotka i przyniosła ze sobą farby do malowania palcami. Złośnik chciałby się zabierać za malowanie choćby za chwile, a Szkudnik, no cóż póki co nie miał przyjemności obcowania z tego typu farbą, ale jak to Szkudnik sobie poradził i jak mama nie chciała otworzyć to wykorzystywał na różne inne sposoby ;)
Ale nadszedł dzień, w którym czas na rozwijanie artystycznych dusz ;)
Zaczęliśmy powoli od jednej farby. Złośnik od razu wziął się za tworzenia, natomiast Szkudnik był bardzo ostrożny i delikatnie jednym paluszkiem sprawdzał co to jest:)

 
Jak przebrnęliśmy przez zapoznanie się z substancją to już poleciało ...










Jak malowanie rękami zaczęło się nudzić przeszliśmy do stóp


Zabawy śmiechów i radości było przy tym co niemiara , więc polecamy każdemu:) chyba, że ktoś wybitnie lubi porządek ;)