Zaczęło się od tego, że mamie niedawno popsuł się telefon i stała się posiadaczką nowego, w którym odkryła parę aplikacji dla dzieci, a miedzy innymi " Dopasuj głos"
Znajdują się w niej odgłosy zwierząt z dżungli i z farmy. Powiem, że obie części spodobały się chłopakom, nawet szkudnik podłapał i coś po swojemu próbował. Fakt dżungla królowała u nas chwilę, natomiast farma całkiem długo.
Zabawa polegała na tym by rozpoznać zwierzątko po usłyszanym dźwięku i dotknąć do na ekranie.
Gdy już chłopakom znudziła się gra sięgnęliśmy po wierszyk z wyrazami dźwiękonaśladowczymi
który rozwijaliśmy już według inwencji mamy, i w zasadzie aż dzieci padły :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz