czwartek, 5 września 2013

Kuchenne rewolucje - zmysł dotyku

Dziś był zwariowany dzień i działo się dużo.
Wiadomo człowiek istotą żywą jest i potrzebuję jedzenia, więc postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Chłopaki mieli dobrą zabawę rozwijającą zmysł dotyku, a mama obiad i .....

Zaraz po śniadaniu rozpoczęliśmy przygotowania do obiadu- dziś pulpeciki. Na początek przygotowaliśmy potrzebne składniki i zapoznaliśmy się z ich barwą, kształtem, konsystencją i właściwościami.




A następnie wzięliśmy się do łączenia wszystkich składników.
Jedni kulturalnie w miseczce, by mama miała mniej sprzątania.

Inni uznali, że miseczka lepiej sprawdzi się w innej roli.


Ale fakt nie ważne wykonanie tylko efekt końcowy, a obiad był pycha.

A gdy Szkudnik wybrał się na poobiednią drzemkę, ze złośnikiem zabraliśmy się za przygotowanie podwieczorka.
I tak jak za pierwszym razem na początku przygotowanie i rozeznanie. Tym razem Złośnik miał więcej entuzjazmu.


Później wyrabianie ciasta i przyszykowania formy. Małe wykonane w pełni samodzielnie przez Złośnika,  a w większym trzeba było pomóc mamie.


I zostało już tylko zajadanie się pysznościami.








5 komentarzy:

  1. Piękne połączenie zmysłów dotyku i smaku :), aż mi ochoty na babeczki narobiliście. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, my też uwielbiamy takie połączenia: smak-dotyk i wspólna "robota" w kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, wspólne kucharzenie to świetny pomysłna na rozwijające zajęcia:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezłe te babeczki, się wprosimy wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy, tylko dajcie znać ze dwa dni wcześniej to zrobimy odpowiednią wersję :)

      Usuń